Donald Trump miał rację? Profesor Malecha o „szwindlu” zielonej transformacji
Radio Wnet - Ein Podcast von Radio Wnet - Donnerstags

Europa idzie w stronę drogiej energii, a Chiny i USA rozwijają atom i węgiel – zauważa prof. Malecha z Politechniki Wrocławskiej. – Transformacja oparta na redukcji CO2 to ślepy zaułek – dodaje.Donald Trump nazwał zieloną transformację największym szwindlem i miał ku temu podstawy– mówi prof. dr hab. inż. Ziemowit Malecha z Wydziału Mechaniczno-Energetycznego Politechniki Wrocławskiej. W rozmowie z Radiem Wnet ekspert tłumaczy, że były prezydent USA opierał się m.in. na raporcie Departamentu Energii Stanów Zjednoczonych.Amerykańscy naukowcy przeanalizowali dostępne dane klimatyczne i doszli do wniosku, że skutki ocieplenia nie są tak groźne, jak się przedstawia, a w niektórych aspektach mogą być wręcz korzystne.Cała transformacja opiera się na jednym paradygmacie: że musimy za wszelką cenę redukować emisję CO₂. To wymusza likwidację sprawdzonych technologii i wpycha nas w drogie, niestabilne rozwiązania– podkreśla prof. Malecha.Transformacja i migracja – dwa zagrożeniaProfesor przypomniał także, że Trump wielokrotnie łączył zieloną transformację z problemem masowej migracji, nazywając je dwoma największymi zagrożeniami dla krajów Zachodu.Część naukowców klimatycznych przedstawia migracje jako efekt zmian klimatu. Tymczasem one wynikają głównie z biedy i konfliktów. Kraje globalnego Południa nie przejmują się klimatem – tam najważniejsze jest podnoszenie dobrobytu– zauważył ekspert.Polska i Europa płacą za drogi prądZdaniem prof. Malechy, Polska i cała Unia Europejska brną w kierunku, w którym energia odnawialna będzie droga i zdestabilizuje rozwój gospodarczy. Tymczasem mocarstwa stawiające na konkurencyjność – jak Chiny, Indie czy USA – opierają swoje systemy na źródłach kopalnych i energii atomowej.Chińczycy równolegle stawiają wiatraki, ale też ogromne moce węglowe i atomowe. W efekcie Polska produkuje rocznie więcej energii z wiatru niż Chiny, a nikt nas za to nie chwali– wskazuje.Koszty rosną, bo cały system trzeba dostosować do pracy źródeł niestabilnych.Do sierpnia tego roku w Polsce nie wpuszczono do sieci około 1 TWh energii z wiatraków i paneli, bo nikt nie był w stanie jej odebrać. Za tę zmarnowaną energię i tak zapłacą podatnicy– mówi Malecha.Absurdalne projekty i ryzyko blackoutówProfesor zwraca uwagę, że pierwotnie OZE miały działać lokalnie, a dziś energia jest przesyłana na ogromne odległości.To generuje gigantyczne koszty i ryzyko blackoutów, jak ten w Hiszpanii. Niemcy posuwają się do pomysłu budowy 5 tys. km kabla z Afryki Północnej, by transportować energię słoneczną. To absurd ekonomiczny i fizyczny– ocenia.Magazyny energii – iluzja bezpieczeństwaRozwiązaniem nie są też magazyny energii.Największy budowany w Polsce magazyn bateryjny kosztuje 1,5 mld zł, a pokryje zapotrzebowanie kraju przez… minutę i 54 sekundy. To nie magazyn, tylko magazynek. I nie da się w nim przechować nadwyżek letnich na zimę– tłumaczy Malecha.Wnioski?Profesor podkreśla, że Europa zmierza w stronę drogiej i niepewnej energetyki, podczas gdy reszta świata stawia na tanie i stabilne źródła.Brniemy w kierunku, który zaburzy rozwój gospodarczy, a w imię paradygmatu redukcji CO₂ płacimy coraz więcej – za energię, za magazyny, za odszkodowania dla producentów wiatraków. To nie jest transformacja, to jest ślepy zaułek– podsumowuje.