Podkast Pięciu Smaków, odcinek 49: Jak europejskie festiwale kształtują kino azjatyckie?

Największe europejskie festiwale filmowe - takie jak Cannes, Berlin czy Rotterdam - już dawno przestały być tylko przeglądami kina. Dzisiaj są potężnymi instytucjami kreującymi reżyserskie gwiazdy, tworzącymi trendy, a także mającymi udział w produkcji samych filmów. Dzieje się to za sprawą specjalnych funduszy, w ramach których początkujący filmowcy mogą rozwijać swoje projekty. Pomaga to wyławiać nowe talenty (bardzo często z Azji), wspierać je finansowo, instytucjonalnie czy kreatywnie. Stawka jest duża, bo filmy kuratorowane na festiwalach często stają się wielkimi przebojami art house'u; tym sposobem nazwisko wyrobił sobie chociażby Apichatpong Weerasethakul. Także widzowie Pięciu Smaków mogli zetknąć się z tym zjawiskiem, oglądając np. znakomite “Pewnego razu w Kalkucie” Sengupty czy “Yuni“ Kamili Andini. Problem w tym, że praca nad filmem w ramach festiwalowych funduszy jest procesem, podczas którego opiekunowie sugerują zmiany i pomagają doszlifować scenariusz tak, aby stał się on bardziej przystępny dla widza - no właśnie - światowego. W tym działaniu często gubi się oryginalność wypowiedzi, a film zostaje wtłoczony w pewne określone ramy. W 49. odcinku podkastu Pięciu Smaków ważymy racje. Czy europejskie festiwale pomagają azjatyckim filmowcom zaistnieć, czy raczej stępiają ich oryginalny głos? Zapraszamy do słuchania, czekamy na opinie.

Om Podcasten

Podkast prowadzony przez selekcjonerów Azjatyckiego Festiwalu Filmowego Pięć Smaków, Jagodę Murczyńską i Marcina Krasnowolskiego, to przestrzeń dyskusji o najnowszych wydarzeniach z bogatego i niezwykle różnorodnego świata azjatyckich kinematografii. Rozmawiamy o bieżących wydarzeniach, zapowiedziach produkcyjnych, azjatyckich filmach w polskich kinach i na międzynarodowych festiwalach. Polecamy ulubionych twórców i szczególnie warte uwagi tytuły, podsumowujemy trendy i podrzucamy ciekawostki z filmowej i festiwalowej kuchni. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś o chińskich megaprodukcjach, japońskim kinie niezależnym, koreańskich reżyserkach i niszowych produkcjach z Tybetu - trafiliście pod dobry adres!